Oscar Peterson + One: Clark Terry
To płyta mojej młodości jazzowej - koniec szkoły podstawowej, biblioteka Raczyńskich w Poznaniu, mieli szafkę z płytami jazzowymi - jakieś 2, 2,5 metra. Pan bibliotekarz, otwierał mi ją i mogłem szperać. Wśród nich była właśnie ta perełka - trio Oscara Petersona i Clarka Terry'ego na trąbce i wokalu. Na pierwszy rzut oka to trochę żart muzyczny. Clark Terry jako wokalista traktował swój głos w nietypowy sposób. Naśladował, a niektórzy twierdzą, że parodiował dawnych muzyków bluesowych - nazywano tę technikę mumbles. Tak też nazywa się jeden z utworów na płycie. Wtedy nie zapamiętałem wykonawców, dopiero po latach zdobyłem tę płytę. Trochę jak pierwsza miłość: