Page Background

Leon Bismark Beiderbecke

Syn niemieckich emigrantów - stąd imię Bismark. Jego rodzina była całkiem zamożna - i “biała” co w jakimś sensie zadaje kłam supremacji afroamerykanów w jazzie. Matka grywała w kościele na organach i zaraziła go grą na instrumentach - fortepianie i kornecie, a brat przywiózł z wojny gramofon - stąd miłość do jazzu.

W wyniku oskarżenia o molestowanie 5-letniej (!sic) dziewczynki rodzice wysłali go do prywatnej szkoły z internatem na północ od Chicago. Paradoksalnie dało mu to możliwość odwiedzania tego miasta i słuchania najlepszej ówcześnie muzyki.

Grywał jako solista w wielu najlepszych zespołach: “The Wolverines”, orkiestrze Paula Whitemana, gdzie dał się poznać jako znakomity solista. Jego styl był lirycznym nastawiony na improwizację i harmonię. Oto próbka z jego kompozycji “Singin' the Blues”:

Jego kariera nie trwała długo, raptem kilkanaście lat. Zmarł w wieku 28 lat. Trudno dzisiaj orzec na co. Z pewnością był efektem długotrwałego alkoholizmu. Podobnie jak Luis Armstrong zmieniał podejście do solisty w zespole jazzowym. Dotychczas grano wspólnie, przeplatając wszystkie instrumenty solowe w jedną wielką improwizację. Bix wprowadzał inne podejście: jeden solista, jedna improwizacja.