Page Background

Thelonious Monk

To jeden z trudniejszych tematów, z którymi się tu spotkamy. Jednocześnie niezrozumiany jak i uwielbiany. Lista albumów tzw. hołdowniczych jest imponująca. Niektórzy uważali nawet, co było nieprawdą, że nie umiał grać na fortepianie. Było to jednak samoograniczenie.

Rozpoczynał swą karierę w latach 40-tych w klubach Harlemu wraz z takimi sławami jak Charlie Parker i Dizzy Gillespie. Uczestniczył w ten sposób w narodzinach bebopu. Styl ten był antytezą zbyt przesłodzonego już w tym okresie Swingu, a najbardziej kanciaste i dysonansowe tematy tworzył właśnie Monk. Były one na tyle popularne, że wielu je kopiowało, także jego charakterystyczny “bebopowy” beret. Jednak nadal pozostawał w cieniu swoich wielkich współpracowników.

Od 1947 roku próbował sił na własną rękę. W tym klasycznym okresie powstały jego najważniejsze standardy, m.in. sławne `Round Midnight. Niestety dopadł fo pech. Policjanci przeszukujący jego samochód znaleźli narkotyki, należące zresztą do kogoś innego. Dostał za to 6-letni zakaz występów na żywo w klubach serwujących alkohol. A to w tamtych czasach oznaczało znaczącą utratę publiczności.

Kiedy wrócił z wygnania, zaczął się najbardziej komercyjny okres jego twórczości, zaczął być bardziej doceniany, choć w pełni został doceniony dopiero po śmierci w 1982 roku.

Uważany jest nie tylko za jednego z twórców Bebopu, ale i w ogóle nowoczesnego jazzu. Choć… gdy słucham Monka odnoszę wrażenie, że był ekstremalnie trudny. Kanciaste brzmienia, dysonansowe melodie. Jego cechą charakterystyczną były tzw. płaske nony i kwinty (trytony), które w tradycyjnej muzyce europejskiej uważane były za najbardziej dysonujące współbrzmienia. Oznacza to, że aby słuchać Monka trzeba uzbroić się w dużą dozę zrozumienia. Jego jazz nie jest już muzyką rozrywkową, jakim był Swing, lecz bardziej podróżą intelektualną, do której trzeba być dobrze przygotowanym.